Forum Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group Strona Główna Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group
Polskie Forum poświęcone twórczości Xaviera Naidoo i Söhne Mannheims
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Cięższe brzmienia
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group Strona Główna -> Music
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Sob 1:27, 26 Sty 2008    Temat postu: Cięższe brzmienia

Postanowiłam założyć ten temat, bo raz że ten dział stoi znowu odłogiem, a dwa, bo czasami wydaje mi się, że odstaję tu w pewnej muzycznej dziedzinie Smile Część z Was lubi łagodnego pop-rocka w wydaniu z Wysp Brytyjskich, to już wiem, ale czy nikt na litość oprócz mnie nie słucha tutaj niczego cięższego choć wciąż melodyjnego?! Neutral

Mam na myśli na przykład: (powiedzcie że choć nazwy brzmią znajomo lool)

Alter Bridge




Breaking Benjamin




Three Days Grace




Serj Tankjan




No i z ambitniejszych rzeczy...nie wierzę że ktokolwiek to zna 

Brand New

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elanitu
Moderator



Dołączył: 21 Lip 2005
Posty: 1415
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:47, 26 Sty 2008    Temat postu:

przyznam sie od razu, że nic nie znam!
ale poznałabym z chęcią tego chłopoka w czapce i bluzie z kapturem na ostatnim foto Very Happy (w ogóle to wszyscy sie warci poznania wydają.... czy tylko dlatemu, ze takie małe zdjęcie? :PPPP)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Sob 1:54, 26 Sty 2008    Temat postu:



A wiesz, tak na nich nie patrzyłam Wink
Teksty pisze dobre, znaczy inteligentny Razz Ale na taką muzykę jak grają, nie wyglądają... Cool


Ostatnio zmieniony przez Kim dnia Sob 2:03, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe




Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Sob 11:51, 26 Sty 2008    Temat postu:

Hmm..Serj Tankian?? UWIELBIAM GO Mr. Green !!!!!!!!!!!!!!!!!
btw, w kwietniu bedzie w Stodole, ktos sie wybiera ? Bilety sa troche drogie, 130 zl Mad ...


Ostatnio zmieniony przez ewe dnia Sob 12:08, 26 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gula




Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:30, 26 Sty 2008    Temat postu:

taaaa Serja bardzo lubię, "Elect the Dead" jest bardzo dobre Very Happy
wybrałabym się na koncert, ale kwiecień zapowiada się w tym roku strasznie, więc zostanę pewnie w domu... :/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Sob 20:04, 26 Sty 2008    Temat postu:

ewe napisał:
Hmm..Serj Tankian?? UWIELBIAM GO Mr. Green !!!!!!!!!!!!!!!!!
btw, w kwietniu bedzie w Stodole, ktos sie wybiera ? Bilety sa troche drogie, 130 zl Mad ...


A El mówiła że się nie odezwiesz Razz
No ja się wstępnie wybieram z kolegą z pracy, chociaż też mnie ta cena troszkę rozwala...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe




Dołączył: 23 Lis 2005
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Sob 22:54, 26 Sty 2008    Temat postu:

A czemu niby mialabym sie nie odezwac ? ja tutaj czuje spisek.. Na koncert najprawdopodobniej sie nie wybiore, choc kusi straaasznie Płacze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izka




Dołączył: 20 Lip 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chrzanów

PostWysłany: Pon 1:36, 23 Cze 2008    Temat postu:

Breaking Benjamin poznałam wczoraj Very Happy

Tojeto!! Zdecydowanie moje klimaty!

http://www.youtube.com/watch?v=hfy2auXsh9A
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inga




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:29, 31 Maj 2011    Temat postu:

Zalogowałam się w końcu. Wiem, cieszycie się, nie musicie mi mówić Mr. Green

Zazwyczaj pozytywnie reagowałam na wszelkich muzyków opisywanych na forum. Nie mogłam się jednak przekonać do Alter Bridge.
Przyczyna jest prosta: Myles Kennedy miał u mnie przechlapane za to jego porządne prowadzenie się i właściwych rozmiarów ego Twisted Evil .
Do czasu. Opowieść mogłaby być długa i poetycka - poprzestanę na tym, że znajoma skądś okładka wpadła mi w oko i stało się. Ja nie chciałam, nie szukałam i dzielnie sie opierałam, ale zostałam podstępnie zwabiona treściami podprogowymi Wink .

Biorąc pod uwagę kompletną nieznajomość tematu oraz dwudniowe słuchanie proszę o wyrozumiałość:
Pierwsze wrażenie: o jakie głośne! Mr. Green
Drugie wrażenie: chyba nie dam rady, po 6 piosence wyłączyłam, bo musiałam wziąć oddech.
Przerzuciłam się na słuchawki i nocne słuchanie. Wyznaję bowiem zasadę, że dopóki nie prześpię się z wykonawcami, nie wiem co jest grane (metafora taka! Twisted Evil ).
Słuchałam długo i rzetelnie. W różnych konfiguracjach: najcięższe brzmienie, tylko te, które najszybciej wpadły mi w ucho, dwie z końca, trzy z początku itp.

Faworyci:
Still Remains
Wonderful Life
Life Must Go On
Fallout
Words Darker Than Their Wings

Ładny jest pierwszy utwór. Ostatni też nie pozostawia mnie obojętną. Ciężko mi się słucha Isolation i Coeur d’Alene.

Wrażenia mam takie, że jestem jednocześnie pod wrażeniem i przy tym zmęczona. Ale – żeby nie było że coś przemycam złośliwego Wink - zmęczona jak po pobycie w wesołym miasteczku, w tym sensie, że jak na kolejce górskiej się czuję: i się boję, i chcę jeszcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Wto 22:51, 31 Maj 2011    Temat postu:

O tak! Ja też sypiam z wykonawcami. Znaczy się, metaforycznie.
Muzyka w nocy jest zawsze inna.
Działa to oczywiście w dwie strony - czasami nawet totalny shit wydaje mi się w nocy posiadać jakieś zalety.
Na szczęście poranna powtórka ujawnia później wszystkie słabe strony i opinia jest ustanowiona.

Co do AB (raz jeszcze szacun za próbę), to w 2005 przesłuchałam ich debiutancką płytę i miałam podobne mieszane odczucia. Trzy lata później do niej wróciłam i nagle jak grom z jasnego nieba. Lekarstwa do dziś nie odnaleziono, pacjent zmarł Twisted Evil

Nie wiem dlaczego oni wymagają wielokrotnych przesłuchań, skoro to wszystko jest właściwie bardzo melodyjne. Ale tak to już jest.

Jeżeli już bym miała komuś polecać zapoznawanie się z AB, to polecałabym poprzedni krążek. Ta nowa płyta jest gorsza w odbiorze - po dziś dzień wolę spokojniejszy oraz muzycznie i tekstowo ambitniejszy 'Blackbird'. Fragmenty mniej się tam zlewają, a długi, epicki i poważny utwór tytułowy to już w ogóle inny poziom grania.
Z początku problemem był też dla mnie czynnik główny, znaczy się głos Mylesa. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do niskich i mocnych głosów w muzyce rockowej, a tutaj tenor, często nosowy, kiedyś śpiewający jazz i blues. W historii niewielu tenorów przyjęło się w rocku ( przychodzi mi do głowy tylko Guns'n'Roses którego nie lubię i Led Zeppelin w latach 70-tych). Myles kiedyś starał się śpiewać niżej niż mu wygodnie, a ostatecznie pogodził się z faktami, przyjął na klatę nasz zachwyt dla każdej dowolnej swojej barwy i używa wyższej części swoich 4 oktaw. Jeśli zacznie śpiewać jeszcze wyżej niż na końcu płyty, to będę musiała uważać na szklanki w domu.


Na marginesie - właśnie się pakuję i zmierzam ku Warszawie, a tam kto wie, może uścisnę dłoń porządnie prowadzącemu się Mylesowi? Laughing


P.S. Z ciekawostek, Coeur d'Alene to nazwa jeziora, a ostatni utwór jest konwersacją osoby wierzącej i niewierzącej (w szerokim pojęciu). W roli wierzącej - gitarzysta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inga




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:05, 01 Cze 2011    Temat postu:

Och, och rozmarzyłam się, wcale nie metaforycznie i niekoniecznie o Mylesie Razz
W moim przypadku poranne powtórki się nie sprawdzają. Rano sprawa wygląda tragicznie: wokaliści zniknęli, nie zostawili żadnej wiadomości, łóżko jeszcze ciepłe, a tu trzeba się zwlec, żeby zarobić na kolejne płyty Wink . To zwlekanie zresztą wychodzi mi marnie. Jedyny plus - wokaliści są ze mną z powrotem w komunikacji miejskiej.

Niskie, mocne męskie głosy - w moim przypadku nie tylko w muzyce rockowej-robią ze mną co chcą. Wbrew pozorom tych naprawdę niskich i elektryzujących nie ma tak dużo.
Tak, hm, głos Myles, z właściwym dla mnie wdziękiem Smile , starałam się uniknąć punktów zapalnych. Miałam problem, pomyślałam, że przypomina mi Axla Rose'a przede wszystkim z Sweet Child O'Mine (żeby nie było, że taki znawca ze mnie: to jedna z trzech piosenek G'n'R na moim sprzęcie), że taki za wysoki, nie, to złe słowo, pomyślałam prościej: nie takie niskie tony jak w przypadku Naidoo.
Tylko że w tym momencie w ogóle mi to nie przeszkadza.
Słowa powoli przerabiam, ale ten angielski taki...gotycki Confused . Czasami rozumiem każde słowo, ale nie potrafię przeniknąć sensu.
Rozmowa wierzącego z niewierzącym? To już mnie mają Cool .

Kim, geile Show!!! Uściśnij! A co! Tyle czasu im człowiek poświęca, a oni wiecznie na scenie i do hotelu! A złap tam któregoś i zaproś na piwo, sushi, kawę, whatever... co oni sobie myślą, że tak bezinteresownie, dla sztuki ich słuchamy? A ta, wymiana myśli i intelektualne uniesienia, to co? Mr. Green
Metafory im się zachciewa? Niedoczekanie ich Razz .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Śro 1:08, 01 Cze 2011    Temat postu:

No, może trochę mniej typowe struktury gramatyczne jak na muzykę popularną, ale pociesz się - ja nie łapię połowy z tekstów XN, a tyle lat go słucham bez przeszkód. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć piosenki które znałam słowo w słowo z pełnym zrozumieniem (jak się zastanowić, to w większości NOIZ).

Co do ściskania prawicy, to szanse są - muszę tylko cierpliwie czekać późno w noc (a moje towarzystwo wraz ze mną). W Berlinie czekać mi się nie chciało.
Poza tym obecnie mam jedną rzecz do podpisania, która zdecydowanie może u Mylesa spowodować opad tej jego chudziutkiej szczęki. Posiadam bowiem płytę wydaną przez niego półamatorsko jakieś 15 lat temu w ilości 2000 egzemplarzy Razz Facet który sprzedał mi to półdarmo na allegro pewnie plułby sobie w brodę wiedząc, że na ebay'u dostałby za nią przynajmniej 200 dolców.
Cóż, życie Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorotkaaa




Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 14:27, 23 Lip 2011    Temat postu: Re: Cięższe brzmienia

Kim napisał:


Mam na myśli na przykład: (powiedzcie że choć nazwy brzmią znajomo lool)

Alter Bridge

Breaking Benjamin

Three Days Grace

Serj Tankjan

No i z ambitniejszych rzeczy...nie wierzę że ktokolwiek to zna 

Brand New



Zna. Nie zapominaj, że macie jednego niezala na forum.
Ze wszystkich zespołów, które wymieniłaś, tylko Brand New da się słuchać (chociaż też nie za długo). Reszta to nawet nie jest brzmienie, a co dopiero cięższe.

Jeśli już wchodzimy w cięższe brzmienia, które absolutnie nie są mi obce, to może po prostu przedstawię najlepszy zespół na świecie (nie oczekując, że ktokolwiek doceni)

EEEEEEEEEEEEEEEEEEENTEEEEEEEEEEEEERTAAAAAAAAAAAAAINMEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENT


Ostatnio zmieniony przez dorotkaaa dnia Sob 14:36, 23 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Sob 16:11, 23 Lip 2011    Temat postu:

Zważ, że pisałam to na forum gdzie definicja ciężkiego jest nieco przesunięta (death metal dla większości ludzi tutaj to już nie muzyka Razz). Poza tym pisałam to 3 lata temu. Obecnie trzech środkowych nie tknęłabym palcem i palę się ze wstydu na samo wspomnienie.

Co do Alter Bridge i Brand New nie widzę czemu nie nazwać ich ciężkimi zespołami, na żywo zahaczają momentami o hard rock i metal, tyle że są bardziej melodyjni, a mniej alternatywni (zwłaszcza pierwsi). Plus nie zauważyłam, aby np. Brand New było o wiele delikatniejsze niż Unwound - tutaj jest po prostu więcej przesteru.
Tak czy inaczej, dobry band jeśli się lubi tego typu brzmienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inga




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:08, 23 Lip 2011    Temat postu: Re: Cięższe brzmienia

dorotkaaa napisał:
Reszta to nawet nie jest brzmienie, a co dopiero cięższe.

Jeśli już wchodzimy w cięższe brzmienia, które absolutnie nie są mi obce, to może po prostu przedstawię najlepszy zespół na świecie (nie oczekując, że ktokolwiek doceni)

EEEEEEEEEEEEEEEEEEENTEEEEEEEEEEEEERTAAAAAAAAAAAAAINMEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENT


Fajne na tym forum było (i mam nadzieję ciągle jest ) to, że ludzie doceniają – mniej lub bardziej – chęć podzielenia się swoimi gustami muzycznymi. I z przyjemnością odpalają zamieszczone linki. Nawet z zupełnie innej dla nich muzycznej bajki.
Kategoryczność sądów w temacie: co jest brzmieniem a co nie – wydaje mi się nie na miejscu. Wstyd za coś czego słuchało się trzy lata temu wydaje mi się zbyteczny.

Nie rozumiem tej fałszywie pojętej elitarności. Chyba nie o to chodzi w słuchaniu muzyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Sob 23:25, 23 Lip 2011    Temat postu:

Tej niezależności nie chciałam już tykać, żeby piekła nie rozpętać...
Podtrzymuję, że trzech środkowych nie tykam już palcem, jednakże przynależność do szarej, zależnej masy, zupełnie mi na tym forum nie przeszkadza Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorotkaaa




Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 22:46, 16 Sie 2011    Temat postu: Re: Cięższe brzmienia

Inga napisał:

Nie rozumiem tej fałszywie pojętej elitarności. Chyba nie o to chodzi w słuchaniu muzyki.


W słuchaniu muzyki chodzi o to, aby za kilka lat nie trzeba było się wstydzić za to, czego się słuchało. Elitarność w tym przypadku nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest czymś, do czego powinno się dążyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kim
Moderator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Posen

PostWysłany: Śro 0:21, 17 Sie 2011    Temat postu:

Jak dla mnie to jakiś obłęd. Może zatem powinnam wstydzić się tego, że jako dziecko słuchałam Natalii Kukulskiej? Na wszystko jest czas i miejsce...

Jeżeli w kimś dreszcz wzruszenia budzi ostatni dyszący sentymentalizmem singiel Josha Grobana, to świadczy o nim źle? Możliwe, że czerpie z tego więcej autentycznych emocji, niż wysmakowany koleś słuchający alternatywnej, przesterowanej muzyki z wysp brytyjskich? Nie widzę powodu, dlaczego 20-latek słuchający soulu ma się chować do szafy za parę lat, bo nie słuchał przeintelektualizowanego odłamu jazzu?

Poza tym na tym forum dyskutuje się z zasady o muzyce popularnej. Słuchamy rzeczy skrajnie różnych i popadanie w swoje prywatne skrajności nikogo nie interesuje. Nie będę się rozpisywać o Led Zeppelin z 1969, bo po co to komu. Natomiast jak pogadam o nowej płycie Cassandry Steen, dupy mi (za przeproszeniem) nie urwie.


Ostatnio zmieniony przez Kim dnia Śro 0:22, 17 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inga




Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 1:01, 17 Sie 2011    Temat postu: Re: Cięższe brzmienia

dorotkaaa napisał:
Inga napisał:

Nie rozumiem tej fałszywie pojętej elitarności. Chyba nie o to chodzi w słuchaniu muzyki.


W słuchaniu muzyki chodzi o to, aby za kilka lat nie trzeba było się wstydzić za to, czego się słuchało. Elitarność w tym przypadku nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest czymś, do czego powinno się dążyć.


Jeśli o to chodzi w słuchaniu muzyki, to chyba wolałabym hobbystycznie mieszać cement.
Dążenie do elitarności to snobizm. Snobizm zaś nie ma nic wspólnego z elitarnością. Snobizm to snobizm. Nic takiego z czego należy być przesadnie dumnym.

@dorotkaaa: Naprawdę słuchasz GYBE dlatego że są elitarni? To im tego nie mów. Byłoby im przykro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sandra
Administrator



Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 23:02, 18 Sie 2011    Temat postu:

No tak, muzyka alternatywna jest teraz szalenie modna, odkąd stała się powszechnie dostępna dzięki potędze internetu [czyt. dostępna dla mas ] pytanie tylko, czy to naprawdę w dalszym ciągu alternatywa i co jest złego takiego złego w muzyce niealternatywnej? Wychodzi na to, że jestem totalnym ignorantem a te moje 8 czy ileś tam lat edukacji muzycznej w ramach gry na instrumentach poszły w las bo słucham muzyki popularnej?
Rozumiem Dorota, że Xava i Synowie Ci się znudzili, nie rozumiem tylko, czemu jest Ci wstyd, że tego słuchałaś? Słuchałaś bo co? Bo Xava w młodości był tak szalenie przystojny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Xavier Naidoo & Söhne Mannheims Group Strona Główna -> Music Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin